Był piątek, 30 sierpnia 1940 roku. Od 10 lipca trwały w powietrzu bezlitosne zmagania Królewskich Sił Powietrznych z atakującymi hordami Luftwaffe. Po godzinie 16.00 myśliwce Hurricane eskadry "B" 303 squadronu wystartowały z bazy w Northolt w południowej Anglii. Lot miał na celu trening polskich pilotów w przechwytywaniu wypraw bombowych atakujących obszar Wysp Brytyjskich. Obiektem szkolenia i treningowego ataku miała być grupa brytyjskich lekkich bombowców Bristol Blenheim. Dowództwo RAF obawiało się wprowadzenia Polaków do działań operacyjnych przeciw atakującej Wielką Brytanię powietrznej, niemieckiej armadzie. Obawy wynikały głównie z nieufności Anglików dla umiejętności polskiego pesonelu latającego. Nie bez bez znaczenia był fakt, że Polacy w większości nie znali języka angielskiego w stopniu umożliwiającym swobodne komunikowanie się w powietrzu z Brytyjczykami. 30 sierpnia,
gdy polskie Hurricane'y pod dowództwem Brytyjczyka, majora Ronalda Kelleta krążyły nad Blenheimami, w pobliżu pojawiła się formacja niemieckich samolotów , która przedostała przez pierwszą linię brytyjskiej obrony. Niemieckie maszyny zauważył jako pierwszy porucznik Ludwik Paszkiewicz. Poinformowany przez niego o tym przez radio mjr Kellet nie chcąc narażać Blenheimów i polskich "nowicjuszy", wycofał obie formacje samolotów z zagrożonego obszaru. Tymczasem por. Paszkiewicz ("Green 1") odłączył się od swojej grupy i zaatakował zbiżającego się Me-110. Po krótkim pościgu Paszkiewicz otworzył ogień w kierunku nieprzyjacielskiej maszyny, zapalając jej prawy silnik. Niemiecki samolot rozbił się o ziemię i eksplodował. Polski pilot wrócił na rodzime lotnisko Northolt. Reszta samolotów squadronu 303 była już uziemiona. Porucznik Paszkiewicz za samowolne oddalenie się od swej grupy i niesubordynację został zganiony przez Ronalda Kelleta. Później Brytyjczyk nieoficjalnie pogratulował polskiemu pilotowi pierwszego zwycięstwa. W efekcie tej indywidualnej akcji, rozkazem szefostwa Fighter Command dywizjon 303 wprowadzono do działań operacyjnych jeszcze tego samego wieczoru. Taki był początek drogi bojowych dokonań pilotów "trzystatrzeciego". Miało to miejsce dokładnie 75 lat temu.
"Nieważne, że wielu padnie w boju, że nasze serca trawi tęsknota... Ufamy Panie, żeś nie opuścił Polski."
/Modlitwa Dywizjonu 303, Baza RAF w Northolt, 1940 r./